Czarny kwiat to rzadkość w przyrodzie, ale w świecie igieł i nici wszystko jest możliwe. Zwłaszcza przed Świętami. Gruba Igła już się nauczyła, że jej dzieci są nieprzewidywalne i jakkolwiek ona by się nie starała, efekt nie do końca zależy od niej. I tak zadała się z meksykańskim Filcem w czerwonym sombrero, licząc na to, że coś czerwonego będzie na tytce. A tymczasem powstała piękna, z pięknym kwiatem, ale całkiem czarnym niczym meksykański wąs i z ciemnoszarymi wstawkami z boku- piękna, prawda? Szaroczarna, ale nie ponura. I zgrabniutka. Nie da się jej nie lubić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz