Przyszłam na świat całkiem niedawno, bo 15 marca 2012 r w mieszkaniu pani M. w Poznaniu. Moja matka nazywa się Gruba Igła, a mój ojciec to Pan Juta. Rodzice wpadli na siebie na zakrapianej imprezie i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Szybko skonsumowali swój związek, owocem którego jestem ja:
TYTKA WINNA
Jest tyle ładnych imion na świecie- myślałam. Dlaczego nie nazwali mnie Lilia, Róża, Eurydyka czy choćby po prostu Paulina? Jak rodzice mogą tak swoje dziecko skrzywdzić? I co ja takiego zrobiłam, że jestem winna? Nie powinni mnie obarczać swoimi błędami- denerwowałam się.
Na szczęście wszystko się wkrótce wyjaśniło. Okazało się, że jestem stworzona do wyższych celów. I że byłam planowana, a nie powstałam przypadkiem, tak jak myślałam dotychczas. Pani M. przedstawiła moją matkę Grubą Igłę mojemu ojcu Panu Jucie celowo- żebym ja się pojawiła na świecie i mogła służyć ludziom jako opakowanie ozdobne na wino- dlatego jestem WINNA. A czemu Tytka? Poznaniacy wiedzą :)
2 komentarze:
Podoba mi się jak piszesz :) Więcej romansów Grubej I.
Pozdr. :)
Podoba mi się, że się Tobie podoba. Gruba I. będzie romansowała nieprzyzwoicie, co nie znaczy, że z byle kim ;)
Prześlij komentarz