Trzeba sobie to powiedzieć otwarcie- Gruba Igła popadła w depresję. Naoglądała się poważnych filmów, naczytała smutnych książek i zaczęła się zastanawiać- jaki to wszystko ma sens? Dokąd ten świat zmierza? I czy warto się starać? Przez kilka dni nie wychodziła z łóżka, nie jadła, za to piła i paliła zastanawiając się - po co? Któregoś dnia jednak coś ją tknęło. Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pracowni. Z każdego kąta, z każdej półki, z każdego kartonika spoglądały na nią jej dzieci. I już miała odpowiedź- oczywiście, że warto! Nie starać się, co najwyżej starzeć się, ale to i tak każdemu świetnie wychodzi, chociaż na tym akurat nikomu specjalnie nie zależy. Ale żyć, czerpać z życia pełnymi garściami, dobrze się bawić i nie myśleć o tym co będzie jutro. Gruba Igła puknęła się w głowę i ukłuła w piętę za zmarnowanie czasu w ostatnich dniach. Wykąpana, pachnąca i seksowna wybrała się na podbój miasta Poznania, w którym trwało Euro 2012. Oszołomiona ilością kibiców z różnych krajów szybko pozbyła się niepotrzebnej trzeźwości i niektórych części garderoby i zaangażowała się w kibicowanie komu się dało. Następnego dnia miała mieszane uczucia, tak jak mieszane urodziły się jej dzieci. A oto i one:
TYTKA ŚLUBNA
TYTKA RETRO
TYTKA NA LIKIER
ORAZ TYTKA HISZPAŃSKA
(najwyraźniej Gruba Igła ma wciąż sentyment do Manuelo Ruedy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz