Niedawno uzmysłowiłyśmy sobie, że każdy może mieć swój kawałek chodnika- czy to nie piękne? Taki bardzo bardzo własny. Bo zdecydowanie inną wartość ma własność kupiona w sklepie, a wyprodukowana nie wiadomo gdzie, nie wiadomo przez kogo i nie wiadomo jakim kosztem, a inną taka przez siebie wykonana.
I jeszcze jedna mała dygresja przy okazji: jaka jest różnica między Grubą Nicią piszącą a Grubą Nicią szyjącą? Otóż ta pierwsza, gdyby znalazła u siebie starą pościel to: albo podarłaby ją na szmaty albo wyrzuciła, albo w najlepszym wypadku dała psu do zabawy. A ta druga długo się nie namyślając zrobiła własny kawałek chodnika. A jak to zrobiła widać na załączonej foto-story:
Dobrze, gdy jeden z kolorów chodnika pokrywa się kolorem podłogi- to daje świetny efekt wizualny. A kiedy stajemy na nim- to koniecznie w kontrastujących (w naszym przypadku ciemnoszarych) rajtach lub skarpetach. Bose nogi koloru cielistego mogły zginąć na jasnym tle ;)
1 komentarz:
Super wyszedł ten dywanik! Sama kiedyś taki zrobiłam, bardzo długo mi służył. Chyba trzeba jeszcze raz :)
Prześlij komentarz