Nastał maj, czas kiermaszów, koncertów i festynów. Na jednej z takich imprez plenerowych Gruba Igła poznała faceta, na pierwszy rzut oka niekiepskiego. Przedstawił się jako bezdzietny rozwodnik, dyrektor banku. Atmosfera folkloru i zachodzące nad straganami słońce sprzyjały wybuchowi gorącego romansu. W tak pięknych okolicznościach Gruba Igła nie mogła sobie odmówić przyjemności. Dopiero na drugi dzień okazało się, że nowo poznany znajomy jest żonaty i rozwodzić się nie planuje, i że nie jest dyrektorem tylko portierem w banku. Ponadto miał troje dzieci, z czego jedno z nieprawego łoża. Po nocy spędzonej z Grubą Igłą został ojcem czwartego:
TYTKI ŚCICHAPĘK
Na pierwszy rzut oka tytka jest niepozorna, ciemnozielona, zwyczajna. Jednak wprawne oko dostrzeże wesołą podszewkę:
Przy bliższym poznaniu Tytka Ścichapęk może pokazać swoje drugie dno. Dno, które staje się barwnym, kwiatowym wierzchem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz