Piotr M. jechał pociągiem na konferencję naukową z Poznania do Gdańska. Jechał na kilka dni, więc nie było w tym nic dziwnego, że wziął ze sobą duży plecak. Wszyscy takie wtedy mieli. Gdy zgłodniał, sięgnął do plecaka po kanapki. Jakież było zdziwienie kolegów, gdy Piotr otworzył duży plecak i wyciągnął z niego... plecak mały. Okazało się, że Piotr, jako doświadczony wycieczkowicz, posiadł niełatwą umiejętność zabierania ze sobą rzeczy tylko niezbędnych, które zajmują minimalną ilość miejsca. Jednocześnie nie chciał odstawać od reszty, dlatego mały plecak włożył w duży, analogicznie do systemu matrioszek. Tak powstał system babowy: mała baba w większej babie, większa baba w jeszcze większej babie, aż do największej baby. To było dziesięć lat temu, kiedy Piotr M. był jeszcze studentem, dziś pewnie jest szanowanym prezesem zarządu, albo przynajmniej dyrektorem jakiegoś bardzo ważnego działu. Dam sobie jednak głowę uciąć, że wciąż pakuje się w systemie babowym.
Doskonałość systemu została dostrzeżona również przez Grube Nici. W większej tytce, która mieści to wszystko co damska torebka może pomieścić znajduje się mniejsza tytka na telefon. Albo na papierosy. Albo na szminkę. Albo na kobieta wie co. A w tej mniejszej tytce, mogłaby być jeszcze mniejsza tytka. A w tej jeszcze mniejszej tytce...
2 komentarze:
Super torby :) A filc uwielbiam Zostaję na dłużej.
Dziękujemy, pozdrawiamy i zachęcamy do zaprojektowania własnej tytki, laptytki :))
Prześlij komentarz