Chociaż Gruba Igła nie wiedziała, co ją jeszcze w życiu czeka, wiedziała na pewno, że będzie ono barwne. Przygoda z hiszpańskim malarzem Manuelo Rueda uświadomiła jej, jak ważna jest znajomość języków obcych. Początkowo porozumiewali się z Manuelo bez słów, ale kiedy on jej tłumaczył dlaczego wyjeżdża, ona go nie rozumiała. Znalazła w internecie ogłoszenie native speakera i umówiła się z obywatelem amerykańskim libańskiego pochodzenia we Francuskim Łączniku, przy Parku Sołackim. Ów obywatel okazał się miłym, śniadym chłopakiem, z bujną czarną czupryną i czarnymi wielkimi, śmiejącymi się oczami. Przyszedł w rozpiętej koszuli i w dżinsach, na nogach miał sandały, a na szyi barwną orientalną chustę. Zanim zaczęła rozumieć pierwsze słowa po angielsku, do pełnego porozumienia wystarczał im język miłości. Ich córka jest efektowna, dżinsowa z ORIENTalną wstawką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz